Kiedy tylko pojawia się informacja o wprowadzeniu aktualizacji w Google, zerkamy z niepokojem na pozycje naszych stron, aby jak najszybciej ocenić jej skutki. Nie zawsze da się to zrobić już następnego dnia - wręcz powinniśmy odczekać na pełne wdrożenie update'u, aby nie wyciągać pochopnych wniosków na podstawie niepełnych jeszcze danych. W niektórych sytuacjach osoby reprezentujące Google albo zapowiadają orientacyjny czas wdrożenia, albo po fakcie informują, że... już po wszystkim. Wtedy dopiero należy sprawdzić, jak duże spustoszenie widać w pozycjach naszych stron. Do tego, jak to zrobić, wrócimy za chwilę.

Jak szybko i skutecznie popsuć sobie SEO
Oprócz monitorowania stanu strony na bieżąco, praktycznie zawsze kiedy pod naszą opiekę trafia kolejna strona, zapoznajemy się z pełną historią danych na jej temat - zmiany w pozycjach, ruchu organicznym, zmiany na samej stronie itp. Jeśli klient monitorował wcześniej pozycje w SeoStation, może przekazać nam dostęp do niego, podobnie jak do Google Analytics i Search Console. Jeśli klient jest "po przejściach" albo nawet aktualnie ma problem z blokadą w pozycjach, trzeba szczegółowo przeanalizować, co może być powodem. Nie zawsze od razu wiadomo, czy spadek pozycji jest lub był efektem błędów na stronie, działań ręcznych czy wprowadzenia aktualizacji.
Najszybciej można wykluczyć (lub potwierdzić) działania ręczne, o których informację sprawdzimy w Search Console w zakładce Ruch związany z wyszukiwaniem -> Ręczne działania. Ponieważ tematem artykułu jest analiza wpływu update'ów na pozycje, załóżmy, że w stosunku do naszego serwisu nie podjęto działań ręcznych.